środa, 2 kwietnia 2014

Szanuj każdego

Źródło:Polityka Globalna
Kocham ludzi. Naprawdę. Nie to, że moich bliskich, nie wybranych. Kocham każdego człowieka. Mamę, tatę, siostrę, przyjaciół, ale także pana na ulicy, który zbiera puszki po koszach, tę ładną dziewczynę ze szkoły i tę dziewczynę, która zawsze siedzi sama pod klasą, tego "cwaniaka" z kastetem w ręku i tego "metala" zza zamku. Moja miłość jest skromna. Ja nie jestem, więc skupmy się na miłości. Moja miłość polega na szacunku. Na poszanowaniu życia i zdrowia każdego człowieka. Niestety dla mnie byłoby to mało. Lubię pomagać i "usprawiedliwiam" to miłością. Uwielbiam nieść pomoc obcym ludziom. Określenie obcym, to nie przypadek. Znacznie bardziej sprawia mi przyjemność zrobienie czegoś dobrego lub pomoc obcej osobie niż bliskim. Czemu? Bo ludzie obcy bardziej to doceniają. Wybaczcie, ale taka jest prawda. To nie "wasza" wina. Po prostu każdego człowieka porusza najbardziej pierwszy raz. Pierwszy pocałunek, pierwszy samochód, itp. tak samo jest z otrzymaniem pomocy. Uwielbiam ten uśmiech człowieka, któremu właśnie udało mi się pomóc. To taki ułamek sekundy, gdy obcy człowiek poczuł dzięki mnie szczęście. Te ułamki dają mi sporą siłę napędową. Dlatego mówię Ci. Kochaj ludzi, kochaj każdego człowieka. Nie jak Bóg, bo nikt nie potrafi kochać jak On. Kochaj jak człowiek miłosierny. Pewnie się zastanawiasz co z tymi, którzy Cię denerwują, z tymi którzy codziennie sprawiają, że wracasz zły i zmęczony do domu. Moja rada? Nie rób nic. Nie wspominaj o nich w myślach, nie patrz na nich, olej ich. Lepsze to, niż żebyś ich w myślach lub co gorsze w towarzystwie innych obgadywał lub obrażał. Czasem takie "olanie" bardziej świadczy o szacunku i miłości, niż cokolwiek innego. Kochaj ludzi. Jestem przykładem, że można. 


"Czas ucieka przez palce pora wstać walcz nie zwlekaj
Finalny sukces zapewni wybór oręża,
Zwycięscy wybrali hasło "Zło dobrem zwyciężaj"
Czas zresetować własny system wartości
Bóg, Honor, Ojczyzna - jak w czasach Solidarności
Są wartości których w złotówkach nie zmierzysz,
I są ci co są im wierni do końca, tak jak ksiądz Jerzy:

"Za prawdę trzeba cierpieć, jestem przekonany ze to co robię jest słuszne, dlatego jestem gotowy na wszystko""

niedziela, 30 marca 2014

3 2 1 Start !!!

Źródło:Fit and Sexy
Biegałem. Biegałem dziś, biegałem rok temu, dwa. Biegam od pierwszej klasy gimnazjum. Byłem trzeci w klasie jak zaczynałem. Zacząłem chodzić na treningi. Sumiennie ćwiczyłem. Inni sobie olewali, robili wolniej, robili połowę, a ja ćwiczyłem. Nie pamiętam kiedy, ale stałem się najlepszy w klasie. Jeszcze trochę i najlepszy w szkole. Wiesz co? 12.10.10- ta data chyba zostanie do końca życia gdzieś tam w sercu. Zostałem wicemistrzem regionu ciechanowskiego. Marzenia się spełniły. Dla mnie to było mało. 19.05.10- zostałem mistrzem powiatu. Czaisz? Mistrzem. Idąc na kolejne zawody organizowane z okazji dnia dziecka miałem pewność, że w Ciechanowie i okolicach nie ma lepszego człowieka ode mnie. Nie wiem czy wiesz jakie to uczucie. Ja wiem. Kocham bieganie. Nie dlatego, że wygrywam. Od końca trzeciej gimnazjum już nie wygrywam. Nie licząc sztafety. Jako członek zespołu mojego liceum wygraliśmy półtora roku temu. Ja kocham biegać. Tę czynność. Czuję się wolny, gdy biegnę. Bieg to dobre sprawdzenie własnych możliwości i sposobu myślenia. Jak napotykam przeszkodę czy to materialną, fizyczną czy duchową to biegnę, a raczej nie zatrzymuję się. To ważne, jeśli w życiu wszystko wychodziło by mi tak jak bieganie to byłoby super. Od pewnego czasu, dokładnie dwóch i pół roku jestem chory na serce. To mi nie przeszkadza, że tak powiem ironicznie. To jedna z tych przeszkód fizycznych. Czasem mnie "zatyka", tracę oddech, ale to nic. Lubię pokonywać granicę własnych możliwości. To co Cię najbardziej ogranicza to twój mózg. Mówisz "nie chce mi się" albo "i tak mi się nie uda osiągnąć tego czego chce". A ja mówię: NIE MYŚL, PO PROSTU BIEGNIJ.

sobota, 29 marca 2014

Chrzest czy nie chrzest?

Źródło:Twoje Wieści

Była sobie dyskusja. Jedna strona uważa, że jeśli rodzice są niewierzący to nie powinni chrzcić dziecka. Druga strona miała kilka poglądów, ale jakby głównym jej pomysłem było to, że chrzest powinien być zgodnie z doktryną kościoła. Jeśli rodzice sami nie wierzą i niczego nie nauczą dziecka, a prócz obrzędów, w których "wypada" wziąć udział typu Komunia pierwsza lub druga nie znajdą się na mszy ani oni ani dziecko, to po co. Z drugiej strony, co dziecku "szkodzi" być ochrzczonym? Ale przecież do zbawienia potrzebny jest chrzest, ale i wiara. Chrzest bez wiary jest bez sensu. Niby skąd trzy miesięczne dziecko ma mieć wiarę? Jeśli w ogóle ma to ma tylko chrzest, a bez chrztu to nic. Może jednak warto mu dać taki bezcenny prezent? Jednak ludzie, którzy są ochrzczeni, a nie zostają wychowani w wierze często występują z kościoła, więc gdzieś ten chrzest mija się z celem. Lecz wielu ludzi prędzej czy później do Boga się nawraca, bo przecież "niezbadane są wyroki boże". Pomyślcie i napiszcie co wy o tym sądzicie.

czwartek, 27 marca 2014

Idź dalej

Źródło:Mały Gość

Ile razy upadłeś w życiu? Ile razy leżałeś i płakałeś? Ile razy miałeś gorszy dzień? 

Jezus też miał. Też płakał. Wiesz co? On też upadał. Upadł 3 razy w ciągu swojej drogi krzyżowej. Nie miał siły iść, łzy wraz z potem i krwią mu ciekły. Leżał na ziemi i nie miał siły wstać. Leżał jak bokser znokautowany, leżał jak piłkarz, który właśnie został kontuzjowany, leżał jak Ty. Bezradnie, bezsilnie i jedyne co robił to płakał i modlił się. Jezus dał radę. Przeszedł swoją drogę krzyżową. Nie pytam czemu upadasz, pytam czemu nie wstajesz? Może tak jak Jezus robisz chwilę przerwy, nabierasz sił, krótka modlitwa i startujesz dalej. Chciałbym żeby tak było. Lecz wydaję mi się, że czasem gdy upadasz to wcale nie nabierasz sił, wcale się nie modlisz, wtedy się poddajesz. Każdy upada. Jeśli Jezus jako człowiek upadał, to o ile bardziej prawdopodobne jest to, że Ty upadniesz? Więc jak już leżysz, to zrób dla mnie jedną rzecz. Nie poddawaj się. Jezus miał cel. On chciał "wypić kielich, który przygotował Mu Ojciec". Ty też aby wstać musisz mieć cel. Bez celu życie nie ma sensu. Jeśli masz cel to w czasie upadku dużo o nim myśl. Myśl co to jest, jak to wygląda, jakie wydaje dźwięki, jakie zapachy. Im więcej szczegółów tym lepiej. Podobno mózg człowieka nie widzi różnicy między tym czy sobie coś wyobrażasz czy właśnie się to staje. On widzi to tak samo. Więc myśl o celu. Myśl o nim dużo i często. A poza tym wdech, wydech, modlitwa i bierzesz krzyż na ręce. Ktoś bliski ociera Ci twarz i już widzisz swoją drogę. Jesteś ponownie w grze. Zagraj na 110%.

środa, 26 marca 2014

Ten ostatni głos...

Źródło:Facebook
Twój wewnętrzny głos. Niektórzy z was może kiedyś rozmawiali z samym sobą. Tak. Ja tak robiłem i póki to jest tylko w naszym umyśle i nie wychodzi na światło dzienne w postaci wibracji powietrza etc., czyli Twojego głosu, to jest wszystko w porządku. A więc w Twojej głowie rozgrywa się rozmowa. Może jest o tej Oli, którą przed chwilą minąłeś, a może o tym co za 22 minuty i 53 sekundy zjesz, jak tylko wrócisz z pracy do domu. Mało istotne o czym, ważne jak. Oczywiście o obiedzie myślisz normalnie i wydaje mi się, że wtedy jesteś tylko Ty i Twój głos w głowie. Zaczyna się robić ciekawie dopiero wtedy, gdy musisz poddać coś ocenie. Jest czas rekolekcji, więc może taki przykład. Zaczyna się normalnie. Twój głos: "pójdę do spowiedzi". Teraz zależy kto szybszy. Nie wiem może oni się dogrywają w papier kamień kto zacznie. Wygrał szatan.
Głos szatana:
"co Ty, masz takie straszne grzechy, przecież ten ksiądz jak będziesz odchodził od konfesjonału to Cię zje wzrokiem, a za tydzień na ulicy to będzie dziwnie patrzył".
Głos anioła:
"nie bądź głupi, przecież Daniel ostatnio Ci mówił, że kiedyś rozmawiał na ten temat z zaprzyjaźnionym księdzem i przekazał Ci, że księża modlą się o zapomnienie wszystkich, usłyszanych podczas spowiedzi, grzechów".
Głos szatana:
"ta, śmieszne. na pewno nie zapomina, a nawet jeśli to na pewno nie wszystkie, te najgorsze zapamięta i będzie Cię oceniał przez ich pryzmat".
Znów anioł:
"Bóg nauczył tego księdza kochać, on nie będzie patrzył przez pryzmat grzechów, tylko miłosierdzia".
I tak dalej, i tak dalej. Tutaj pokazałem przykład, gdy Ty rozpoczynasz tę "rozmowę", jak kto woli "walkę", ale nie zawsze tak jest. Tak jak pisałem uprzednio czasem zaczyna szatan, a czasem anioł. Nie ważne kto zaczyna. Ważne kto kończy i co Ty wybierasz. Wybieraj głos anioła albo swój. Nigdy nie wybieraj głosu i rad szatana.



"zerwij łańcuchy sznury i kajdan co Ci pętają szyję"

wtorek, 25 marca 2014

Anioł w twojej głowie

Źródło:http://prosperita.edu.pl/apoezja.html
Anioł, Anioł Stróż. Różnie go nazywamy. Jednakże to drugi głos w naszej głowie. W przeciwieństwie do szatana, ten głos próbuję ukazać nam prawdę, dobro, właściwą drogę. Ani szatan, ani anioł nie zmusza nas do wyboru. Oni dają tylko opcje. Ty decydujesz, którą wybierzesz. Głos anioła jest potrzebny. Czasem to najpierw on walczy z szatanem, zanim zdążymy zrobić coś złego. Ile razy miałeś tak, że myślałeś "może pomogę tej pani zanieść zakupy", "tej pani wypadł telefon z torebki, szybko go podniosę, dogonię ją i oddam jej zgubę". To głos anioła. Decyzję podejmowałeś zawsze sam. On dawał opcję. A może znalazłeś się w innej sytuacji. Może kiedyś w twojej głowie odbywała się mała potyczka lub wielka bitwa? Może słyszałeś z jednej strony "pomóż mamie, umyj za nią naczynia", a z drugiej "po co? i tak tego nie doceni. ostatnio cały czas tylko ma do mnie pretensje". To już walka. Głos anioła i głos diabła daje Ci opcję. Wybierzesz dobrą czy złą?

poniedziałek, 24 marca 2014

Ego, Alter ego, Drugie ja. To szatan.

Źródło:Jezuici
"Grasz w grę. Każdy w nią gra, ale nikt o tym nie wie."
Jesteś zniewolony. Zniewolony przez szatana. On jest głosem w Twojej głowie, dlatego tak ciężko go zauważyć. 
"Największy wróg kryje się tam, gdzie nigdy nie będziesz go szukał", "znajdziesz go tam dokąd nie chcesz pójść."

"Gdy w końcu przeciwnik zostaje zaatakowany, oznacza to, że kwestionuje się jego inteligencję. Nikt tego nie zaakceptuje, nawet w głębi duszy. Przeciwnik zna wszystkie sztuczki i właściwe odpowiedzi." 
Wsłuchaj się w siebie. Czy czasem nie słyszysz czegoś czego tak na prawdę nie myślisz? Skąd biorą się te złe myśli? Skąd słowa, których nie zdążyłeś pomyśleć, a w kłótni już je powiedziałeś?

"Nie unikniesz wojny, możesz ją tylko opóźnić z korzyścią dla wroga."
"pierwsza zasada biznesu: chroń swoją inwestycję"
On nie chce byś o nim wiedział. 
"Największą przewagą szatana w dzisiejszych czasach jest to, że ludzie nie są świadomi, że on istnieje".